Czy światowa urbanistyka może zaistnieć w średniej wielkości Polskim mieście? Kto tak naprawdę decyduje o formie współczesnej przestrzeni i architektury w miejscach takich jak Kraków? Kiedy warto wpisywać się w kontekst otoczenia a kiedy lepiej z nim zerwać i rozpocząć coś nowego?
Jadąc przez miasto często zadaję sobie to pytanie… Co mogło być dla nas lepsze w danym miejscu i czasie. Nie każde miasto potrzebuje wielkiej galerii na swoich przedmieściach, nie wszystkie miejscowości nadają się na budowę kompleksów biurowych. Dzisiejsze założenia urbanistyczne w Polsce często przewidują tylko opłacalność a nie jakość i realne potrzeby mieszkańców.
Zdecydowanie najbardziej irytujące są nieużytki i puste działki, zagracone przestrzenie między opuszczonymi kamienicami, zatrzymane budowy. Wciąż zbyt wiele miejsc po prostu się kurzy i czeka na swój czas. Ile wspaniałej architektury, projektów mogło by tam powstać i służyć ludziom. Zdecydowanie jestem zwolennikiem tzw. rekuperacji przestrzeni w dużych centrach aglomeracyjnych i chronieniu zielonych obszarów podmiejskich. Grunty w miastach takich jak Kraków, Katowice czy Warszawa są zbyt cenne aby były nieużywane. Na pewno część z nich – w dzielnicach gdzie brak jest takich terenów – musi zostać przeznaczona pod parki i zieleńce. Gminy miejskie, w szczególności muszą myśleć o zakładaniu podobnych miejsc ponieważ obecne prawo nie zobowiązuje deweloperów do zapewnienia zielonej przestrzeni między budynkami na odpowiednim poziomie. Najczęściej, skupiska bloków są otoczone niewielkimi drzewkami i krzakami – stanowią funkcję ozdobną tylko dla ludzi przebywających w parterze, nie chronią od nadmiaru światła i nie wzbogacają widoku z okien. Część mieszkańców, np. matki z dziećmi, zostaje wtedy wykluczona z życia społecznego. Osoby chcące się przejść na spacer nie mają takiej możliwości. Bardziej atrakcyjna staje się przejażdżka autem niż aktywność na świeżym powietrzu, co powoduje negatywne skutki w postaci emisji gazów cieplarnianych oraz gorszej kondycji fizycznej mieszkańców.
Pomijając kwestie związane z terenami zielonymi, najbardziej istotnym zagadnieniem jest wybór funkcji planowanych inwestycji. W tym temacie samorządy miejskie odrobiły lekcję i można powiedzieć, że mamy coraz lepsze miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego. Tereny pod zabudowę usługową są proponowane w ciekawych okolicznościach przestrzennych. W Krakowie przykładem może być chęć wytworzenia nowoczesnych korytarzy miejskich jak w ciągu ulicy Mogilskiej i Alei Pokoju gdzie obecnie trwa rewitalizacja tych terenów. Poprzemysłowe i po magazynowe działki zamieniają się funkcją na usługi oraz mieszkania. Jest to miejsce wyjątkowo atrakcyjne ze względu na bliskość do centrum. Dwie wschodnie arterie będą wcinać się w miasto eleganckimi budynkami biurowymi i hotelami. Przeprowadzony w ostatnich latach remont ul. Mogilskiej wraz z przebudową ronda podniósł rangę miejsca i poprawił komunikację miejską. Bardzo dobrze została tu też rozwiązana kwestia starych zabudowań kamienic międzywojennych. Są to zabytki wpisane do rejestru gminnego jednak, ze względu na niskie walory architektoniczne, z pewnymi możliwościami jak nadbudowa, przebudowa i rozbudowa. Według konserwatora są reliktem ledwo zapoczątkowanego dzieła urbanistów sprzed stu lat i nie stanowią znacznego kontekstu przestrzennego. Zapisy te pozwalają na zerwanie z fatum ciążącym nad tym miejscem i stworzenie architektury o nowej jakości. Dzięki przemieszaniu funkcji z drobnymi sklepami i zabudową mieszkaniową dzielnica będzie żyła cały dzień co wyeliminuje zjawisko „ghost town center”. Efekt ten, obecny m.in. w Londyńskim City, powoduje wymieranie dzielnicy średniowiecznego miasta tuż po godzinie osiemnastej.
Zarządzanie drogami i komunikacją miejską w Krakowie pozostawia jednak wiele do życzenia. Wyjątkowo złym przykładem jest tu tzw. wykonywanie na raty remontów dróg i chodników czy brak przemyślanych działań w stosunku do tworzenia miejskiej sieci ścieżek rowerowych. Często, gdy mieszkańcy narzekają na zły stan ich drogi osiedlowej czy najbliższej drogi zbiorczej, to miasto przeznacza część budżetu na remont jednak bez konkretnego planowania i projektów. Chodnik zostaje wyremontowany ale jezdnia już nie. Po każdej zimie musi być wykonywane łatanie dziur co w efekcie finalnym, w przeciągu kilku lat przekłada się na koszty podobne jak do całościowej wymiany asfaltu. W trybie tym dochodzi też do wielu nieścisłości. Na przykład ścieżka rowerowa nagle się kończy i trzeba zejść z roweru żeby się przedostać na drugą stronę ulicy albo chodnik nagle się urywa i zawęża. Wszystkie te bolączki mocno wpływają na jakość użytkowanej przestrzeni. Urzędy miejskie powinny akumulować szybciej odpowiednią ilość gotówki a następnie przeznaczyć ją na działania takie jak przebudowa i remont.
Wybudowanie budynku handlowego jest dobre dla wąskiej grupy ludzi a nie dla całej społeczności. Zwykle takie obiekty wysysają życie z centrum i przyczyniają się do likwidacji wielu prywatnych sklepów. Znamienne wydaje się w tej kwestii ilość protestów jakie napotkały planowane inwestycje w Krakowie. Były hotel Cracovia miał zostać wyburzony i zamieniony na kolejne centrum komercyjne czemu sprzeciwili się mieszkańcy. Na szczęście, po kilku latach walki, Wojewódzki Konserwator Zabytków wpisał obiekt na listę Rejestru Zabytków a sam hotel przejdzie w niedalekiej przyszłości głęboką adaptację i rewitalizację. Naprzeciwko hotelu powstanie miejski plac, który obecnie występuje w postaci ternu przed Muzeum Narodowym. Sytuacja ta pokazuje jak duże jest nasycenie podobną funkcją wielu innych miejsc w Krakowie. Moim zdaniem, zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jest realizacja znacznie mniejszych ale bardziej kompleksowych miejsc takich jak: dom handlowy dobrze wkomponowany w zabytkową tkankę czy pasaż jako łącznik dwóch równoległych ulic. Działanie te nie stanowią realnego zagrożenia dla sąsiednich przedsiębiorstw a dobrze uzupełniają wachlarz usług i handlu. Niestety takie inwestycje są bardziej skomplikowane i czasochłonne ze względu na położenie w zabytkowej tkance jednak kierowane do konkretnego odbiorcy mogą przyczynić się do wzrostu prestiżu i wartości miejsca.
Aby jakość życia w mieście rosła, wszystkie te problemy muszą być rozwiązane a na to potrzeba jak zwykle dużo czasu. Najważniejszym jest świadomość społeczna oraz nastawienie włodarzy do działania w ściśle określonych kierunkach. Dzięki odpowiedniemu planowaniu możemy się spodziewać lepszych przestrzeni i dużo korzystniejszych możliwości dla wszystkich.
Zachęcam do polubienia Nas na Facebook’u lub Instagram’ie za pomocą poniższych ikonek.
Z pozdrowieniami,
Łukasz Kinaszewski